Nowa biblioteka w centrum Supraśla nie pozostawia obojętnym. Architekturą nawiązuje do XIX-wiecznej fabrycznej zabudowy miasteczka. W środku przeszklenia, światło słoneczne rzucane przez okna na 40 000 zgromadzonych książek! Na piętrze wystawy czasowe, konferencje i Skarbiec przybliżający historię Supraśla. Warto tu zajrzeć, nawet jeśli po książkę sięgaliście już dawno temu.

Każda biblioteka to skarbiec. Książek, myśli, mądrości. Każda ma swój niepowtarzalny klimat. Nie dziwi mnie więc to, że turyści którzy spędzają w Supraślu tylko kilka dni, zakładają sobie w naszej nowej bibliotece karty. Naprawdę! Zdradziła mi to bibliotekarka Urszula. Bo biblioteka dla książkofila może być tak ciekawa jak zabytkowa świątynia. Wyłowić perełkę do poczytania podczas urlopu, wymienić się opinią na temat nowego kryminału z bibliotekarzem, czy po prostu przejść się między półkami i wyciszyć. Supraślanie w nowej bibliotece także chętniej zakładają karty. Wzrosła frekwencja, bo teraz obiekt jest w centrum miasta, zachęca do zaglądania przy okazji zakupów lub bez okazji. Jest nowoczesny, przestronny, naturalnie doświetlony dzięki wielkim oknom. Aż chce się tam przebywać, zniknąć pośród 40 000 woluminów (!), usiąść ze znaleziskiem w wygodnym fotelu i odpłynąć w świat przedstawiony lektury. Dla chętnych są też stanowiska komputerowe, choć dziś jest na nie znacznie mniejsze zapotrzebowanie niż wtedy, gdy internet nie był czymś oczywistym w każdej kieszeni;)

Panie bibliotekarki mówią, że znają preferencje swoich czytelników i nawet w nowym miejscu, z zamkniętymi oczami mogą znaleźć tytuł, jaki zainteresuje danego książkofila. Przyznają, że trochę ich rozpieściły i teraz ludzie wolą korzystać z ich fachowej rekomendacji, zamiast samodzielnie wyszukiwać książek.

Zielona biblioteka

Moje „zielone” oko wyłapało w bibliotece piękne egzemplarze dorodnych doniczkowych, które wprowadzają tu przyjazny klimat. Pewna kobieta przyniosła do biblioteki ogromną zielistkę mówiąc, że już nie mieści się jej w domu. Odda i kolejne okazy. Taki producent tlenu w bibliotece jest tu mile widziany.

Jeden krok przez szklane drzwi i możemy łyknąć świeżego powietrza w przestronnym ogrodzie biblioteki. Nie jest to może typowy ogród pełen kolorowych kwiatów i nasadzeń (oby to się zmieniło!), ale zawsze to zielona przestrzeń dla złapania oddechu i wyciszenia w sercu miasta. Z tej perspektywy możemy podziwiać wygląd budynku Centrum Kultury i Rekreacji, połączony w jeden organizm z nowoczesną biblioteką – oba z cegły, oba różne, a jednak w całości  spójne.

Skarbiec Supraski

Warto (albo inaczej: trzeba koniecznie!) zajrzeć na pierwsze piętro biblioteki: nie tylko by spojrzeć na półki wypełnione książkami z góry – choć to robi wrażenie. Bo na piętrze znajdziemy kolejny Skarbiec – dosłownie, bo tak się właśnie będzie nazywało muzeum historii Supraśla. Adam Zabłocki, autor książki Cień Czerwonej Gwiazdy i archiwista miejski, właśnie tu pracuje nad tym, by muzeum było wypełnione odbitymi i powiększonymi fotografiami dawnego Supraśla. Zdjęcia te umieszczone są dla klimatu w nawet 100-letnich komodach, walizkach, skrzyniach. Zbiory fotograficzne należały do zmarłego kilka lat temu pasjonata historii Supraśla Wojciecha Załęskiego.

W przeszklonych gablotach tej części biblioteki obejrzeć można wystawę Kafle supraskie – są to zabytkowe kafle piecowe, wykopane podczas prac terenowych na terenie monasteru i okolic. Ich różnorodna ornamentyka niesie przekaz religijny, architektoniczny, roślinny czy geometryczny. Zapisane obrazy przybliżają wiarę i życie codzienne mnichów supraskich. Mieszają się tu strefy sacrum i profanum.

Na piętrze znajduje się też multimedialna sala konferencyjna ze zmienną ekspozycją wystawową. Podczas mojej wizyty, była to wystawa z Muzeum Ikon.

Dobre miejsce na mapie miasta

W dawnej bibliotece w Supraślu powstał żłobek, a 800-metrowa przestrzeń nowej biblioteki przy ulicy Cieliczańskiej jest teraz miejscem, w którym nie tylko wypożyczymy dobrą książkę, ale także zapoznamy się z historią Supraśla, możemy wysłuchać konferencji, obejrzeć wystawę i poprostu złapać dystans do rozpędzonego świata.

W bibliotece mogą Was zastanowić takie maski rozwieszone w wielu miejscach. Zostały przekazane Supraślowi po śmierci rzeźbiarza, związanego z Supraślem. Na co dzień mieszkał w Warszawie. Maski wywołują różne emocje, jednym się podobają, innym nie. Na pewno znalazły tu zasiszne miejsce.

Takie karty już niedługo będą tylko wspomnieniem. Wszystko się unowocześnia, cyfryzuje.

Zdjęcia i tekst: Ewelina Lewkowicz-Żmojda