Od kilku lat robię swój domowy jogurt z mleka, które biorę z gospodarstwa Pani Ani Kundzicz. Wiem dzięki temu, co jem i mam frajdę z tego, że sama mogę przygotować swój własny jogurt do granoli na śniadanie. Zapraszam na lekcję produkcji domowego jogurtu, nawet jeśli Wam daleko do Pani Ani od najpyszniejszego mleka. Na pewno jakieś ogarniecie tam u siebie! To banalnie proste, po jednym razie będziecie go produkować z zamkniętymi oczami;)
Uwielbiam jogurt! Gęsty, śnieżnobiały, naturalny…No właśnie, z tą naturalnością, a raczej prawdziwością, zawsze miałam problem w sklepach. Co spojrzę na etykietę, to tam różne dziwne składniki – mleko w proszku?? Znalazłam dwa jogurty, które mi pasują: Bakoma grecki Gęsty i Skyr typu islandzkiego. Jednak tyle tych plastikowych kubełków się zbierało, tak szybko nam w rodzinie te jogurty schodziły do granoli na śniadanie, że w końcu postanowiłam zainteresować się domową produkcją. Okazała się banalnie prosta. Teraz wystarczy, że raz w tygodniu lub nawet rzadziej, nastawię własny jogurt i nie muszę się martwić, że go zabraknie. Z dwóch litrów mleka mamy 3 duże słoiki:) Wychodzi taniej, zdrowiej, smaczniej. A ja mam frajdę z tego, że go sama zrobiłam!
Mleko na własny jogurt
Jednak po kolei. Najważniejsze jest mleko. Ja mam wspaniałe, pachnące i jeszcze ciepłe od cudownej Pani Ani Kundzicz, która ma gospodarstwo w Supraślu, a raczej na jego skraju – miejsce nazywa się Dębowik. Można dostrzec z niego klasztor, wieże kościołów, miasteczko, a jednak czuć tu prawdziwą polską wieś. Krowy się pasą na łące, widać co jedzą i ten smak potem czuć w mleku. Pani Ania jest zawsze uśmiechnięta, pełna energii. Rozwozi swoje mleko w butelkach po Supraślu, ale ja wolę po nie podjechać z moją kanką, tuż po dojeniu. Pooddychać wsią, choć to przecież Supraśl! Zawsze wtedy trafiam na złocisty zachód słońca.
Jeśli nie macie dostępu do mleka bezpośrednio od rolnika, to w mieście możecie skorzystać z Mlekomatów. Kiedyś też tak robiłam. Ewentualnie w sklepie kupcie najtłustsze mleko. Tylko nie UHT!
Bakterie mlekowe. Są to dobre bakterie, które wzmacniają odporność organizmu. Przyznam szczerze, że już nie używam tych fiolek z bakteriami. Wcześniej zawsze korzystałam z bakterii z ekologicznych sklepów, ale nie zawsze mi do nich po drodze. Robię więc jogurt, dodając do mleka kilka łyżek dobrego, gęstego jogurtu ze sklepu. Bakoma lub Skyr. W składzie nie może być żadnego mleka w proszku! Zwracam uwagę też na szczep, aby był konkretnie wskazany np. Lactobacillus bulgaricus. Potem już można odbierać kilka łyżek z własnego jogurtu jako zaczyn do następnego.
Akcesoria: duży garnek, wyparzony słój lub kilka mniejszych słoików, termometr spożywczy (kupiłam w Leroy za 15 zł), ciepły kocyk, termofor.
Domowy jogurt krok po kroku
1. Wlewacie mleko do dużego garnka. Ja robię z 2 litrów mleka.
2. Podgrzewacie na małym ogniu do temperatury 80 stopni. Sprawdzajcie to termometrem. Mleko pasteryzowane ze sklepu nie wymaga takiego podgrzewania, a jedynie do 40 stopni, czyli krok następny.
3. Odstawcie podgrzane mleko do wystudzenia do około 37-42 stopni. Dobrze jest zapamiętać: wpierw 80, potem 40:)
4. Przygotujcie duży słój lub dwa/trzy słoiki litrowe. Wyparzcie je i wytrzyjcie.
5. Do ostudzonego mleka dosypcie bakterii mlekowych ze sklepu ekologicznego lub dołóżcie kilka łyżek dobrego kupnego jogurtu, o którym pisałam wyżej. Na przyszłość będziecie odbierać ten zaczyn już z własnego jogurtu.
6. Trzepaczką wszystko wymieszajcie i rozlejcie do słoików/dużego słoja.
7. Bez zwłoki okręćcie słoiki ciepłym kocem, w środek najlepiej włożyć termofor z gorącą wodą.
8. Zostawcie jogurt w takiej ciepłej otulince na całą noc lub w dzień na 8 godzin.
9. Wstawcie jogurt do lodówki na kilka godzin do stężenia.
10. Zajadajcie! Końcówkę zostawcie do przygotowania kolejnego jogurtu:)
Kontakt do Pani Ani Kundzicz, u której kupicie pyszne mleko:
Gospodarstwo Kundziczów, Dębowik, Supraśl. Tel: 510 335 460
3 Komentarzy
Magda
chyba się wproszę do Ciebie na śniadanie:)
Ewelina Lewkowicz-Żmojda
Granola i jogurt zawsze w pogotowiu:)
Agnieszka Brzozowska-Kunda
Narobiłaś smaku Pani Ewelino, jeszcze przydałby się przepis na masło 🙂 Pozdrawiam