W Supraślu z roku na rok jest coraz więcej turystów. Przyjeżdżają już nie na kilka godzin, by przejazdem zobaczyć klasztor czy pałac, ale zostają na dłużej. Czym wypełnić czas, aby pobyt tutaj był naprawdę głębokim relaksem i być może zaczynem zdrowych zmian w życiu? Jedną z opcji jest zafundowanie sobie przynajmniej jednej wizyty w salonie masażu. Od tego roku, nieopodal lasu, działa gabinet u Anny Prokopczuk-Panasiuk pod adresem Lewitówka 25. Oczywiście jego oferta kierowana jest nie tylko do turystów, ale także mieszkańców Supraśla, którzy go mają na wyciągnięcie ręki przez cały rok.

 

Rozmowa z masażystką Anią poniżej, a na początku mały bonus: do końca wakacji, każdy kto poda przed masażem hasło „Baśniowy Supraśl”, dostanie 10% zniżki na wybrany przez siebie zabieg w gabinecie:)

 

Ewelina Lewkowicz-Żmojda: – Aniu, dlaczego Polacy tak rzadko korzystają z masażu? Sama po sobie wiem, że zawsze znajduję jakieś inne opcje relaksu.

Anna Prokopczuk-Panasiuk: Chodzi o to, że masaż wielu ludziom kojarzy się ze zbędnym luksusem, na który nie mogą sobie pozwolić. A tak naprawdę pół godziny masażu relaksującego plecy to 40 zł, czyli tyle co pizza i piwo. Przy czym pizza to dodatkowe kalorie, a masaż działa wręcz odwrotnie. Każdy z nas gdzieś podświadomie wie, że masaż to zdrowie i przyjemność, a jednak ciągle stosunkowo niewielu ludzi z tego dobrodziejstwa czerpie. W Polsce z masażu korzystają głównie ludzie starsi o wyższym statusie społecznym lub ci, których na seans kierują lekarze. A dziś przecież większość z nas, także młodych, ma problemy z bólem kręgosłupa i sztywnością karku, spowodowane wielogodzinnym siedzeniem przed komputerem. Tak naprawdę masaż to nie luksus, na który warto sobie czasem pozwolić, by się rozpieścić. W wielu przypadkach to absolutna konieczność. Skończyłam fizjoterapię i oprócz masaży relaksacyjnych, wykonuję także te lecznicze. Bierzmy przykład z Norwegów, którzy zamiast kapci i telewizora, wolny czas spędzają na rowerach, górskich wycieczkach, w spa czy na masażach właśnie. Nie ma tam mowy o wypaleniu, przepracowaniu. Żyją naprawdę w rytmie slow life. Są bogaci i mogą sobie na to pozwolić, ktoś powie. Ja myślę, że nasze zdrowie jest bezcenne, a zadbane ciało i umysł odwdzięczą się witalnością na dłużej.

– Powiedz Aniu, dlaczego akurat w Supraślu zdecydowałaś się otworzyć swój salon? Wcześniej pracowałaś w Białymstoku.

AP-P: Tu wyszłam za mąż i mieszkam od kilku lat. Moje klientki z Białegostoku nie widzą problemu, by dojechać kilkanaście kilometrów do Supraśla, który lubią. Od pierwszych dni od otwarcia gabinetu wiem, że lokalizacja jest trafiona. Tak naprawdę, odwiedza mnie więcej turystów niż mieszkańców. Kiedy raz przyjdą, wracają kilka razy podczas pobytu tutaj. Świadomi siebie turyści szukają w Supraślu odnowy i głębokiego relaksu. Masaż pomaga im tego doświadczyć.

Twój salonik mieści się w Waszym prywatnym domu. To nie wprawia klientów w zakłopotanie?

AP-P: Ależ wręcz przeciwnie! Lubią ten familijny klimat, domowość, w miejsce chłodnej instytucjonalności i bezosobowych gabinetów. Zaprzyjaźniam się z klientami, wracają do mnie jak do koleżanki. Wraz z mężem Pawłem zadbaliśmy, by klienci mieli oddzielne wejście, jasno oznaczone. Wchodzą przez ogród, mają tu poczekalnię, łazienkę. Mogą się u mnie poczuć intymnie i prywatnie.

Co nam daje masaż i dlaczego warto z niego korzystać?

AP-P: O korzyściach można mówić i mówić. Tak doraźnie, masaż redukuje napięcie i głęboko relaksuje. Ciało po seansie przestaje być spięte i obolałe, mięśnie się uelastyczniają. Czujemy, jakbyśmy zrzucili z karku przynajmniej 5 kilogramów! Dodatkowo, poprawia się wygląd skóry, która jest lepiej dotleniona, odżywiona i gładsza. Masażysta ruchami rąk usuwa stary naskórek, co działa jak peeling. Masaż to także świetne narzędzie w walce z cellulitem. Podczas seansu czujemy lekkie rozgrzanie. Powodem jest szybsze krążenie krwi. Serce spowalnia, oddech się uspokaja. Regularny masaż pomaga przy obrzękach kończyn, pobudzając układ limfatyczny. To wszystko pozytywnie wpływa na psychikę, bo wydzielają się hormony szczęścia. Po regularnych masażach, ludzie odnotowują wzrost pewności siebie i wzmocnienie poczucia własnej wartości.

– Opisz mi proszę masaże, jakie oferujesz.

AP-P: Masaż gorącymi kamieniami: działa fizjoterapeutyczne, przywraca sprawność uszkodzonym narządom, a jednocześnie sprzyja wypoczynkowi i regeneracji. Bazuje na terapii przepływu energii przez organizm.

Masaż stemplami ziołowymi: ma zbawienny wpływ na cały organizm: uśmierza bóle, łagodzi napięcia mięśniowe, stymuluje do regeneracji i odnowy komórek, działa przeciwzapalnie i rozgrzewająco. Przyspiesza oczyszczanie się organizmu.
Masaż relaksacyjny: wycisza, uspokaja, a jednocześnie dodaje energii. Ma on na celu zmniejszenie napięcia mięśniowego oraz psychicznego.
Masaż ujędrniający: ma za zadanie poprawić napięcie mięśniowe, uelastycznić skórę, polepszyć krążenie w naczyniach krwionośnych i limfatycznych. Systematycznie wykonywany, wpływa na wygląd sylwetki. Zmniejsza ilość podskórnej tkanki tłuszczowej.

Drenaż limfatyczny: pobudza krążenie krwi, zmniejsza obrzęki kończyn, usuwa z organizmu zbędne produkty przemiany materii, usprawnia przepływ chłonki w układzie chłonnym.
Świecowanie uszu: kojarzone jest przede wszystkim z usuwaniem nadmiaru woskowiny z ucha wewnętrznego, ale w rzeczywistości ma wiele zastosowań w przebiegu schorzeń uszu, nosa i gardła. Polecane jest przy zwykłych przeziębieniach, zapaleniu zatok, bólach i zawrotach głowy czy zespole przewlekłego zmęczenia.

Peeling: usuwa zanieczyszczenia i odbudowuje komórki zewnętrznej warstwy naskórka oraz pobudza skórę do wytwarzania nowych komórek. Stosowany regularnie sprawia, że skóra staje się gładsza, bardziej elastyczna, lepiej ukrwiona – po prostu młodsza i piękniejsza.