W przebiegu burzliwej historii, świątynia ta przechodziła z rąk do rąk, zmieniając swoje przeznaczenie. Była nawet kino-teatrem, magazynem broni, potem ziół, materiałów budowlanych, nawozów sztucznych. Były też pomysły zamienienia jej na halę sportową, widowiskową, czy punkt widokowy…

 

Przyznam się, że nigdy nie potrafiłam przebrnąć przez długie historie zabytków, przeczytać je od deski do deski, a potem zapamiętać istotne daty i wydarzenia. Założę się, że większość z nas tak ma, że nie zna nawet pobieżnie dziejów budynków, jakie mija na co dzień.

Kiedy jednak na potrzeby Baśniowego Supraśla zapoznaję się w różnych źródłach z materiałami o historii i zabytkach miasteczka, to przyznam, że zaczynają ożywać w mojej wyobraźni, wzbogacone o ludzi i ich starania, trud, przeżycia.

Tak jest z kościołem, który do tej pory był dla mnie tylko miejscem niedzielnych mszy świętych. Kircha.

Czasami pewne określenie tak przylgnie do danego miejsca, że miną pokolenia, a nazwa w świadomości nie zaginie. Tak się stało właśnie w przypadku kościoła pw. NMP Królowej Polski, zwanego często po dziś dzień kirchą. Chłodny, dostojny i nader spokojny wygląd tej świątyni kontrastuje ze zmiennymi jej losami.

Od zboru do kina

Poczujcie się jak ewangelicy suprascy w XIX wieku. Nie macie miejsca na modlitwy, więc gromadzicie się w kaplicy w rezydencji fabrykanta Wilhelma Zacherta, która mieści się w Pałacu Opatów (część dzisiejszego klasztoru). Ten właśnie baron postanawia oddać plac pod budowę jakże potrzebnego zboru. Ktoś inny daje 10 000 rubli (niejaki Melchior Grüber, cesarski radca dworu), inni także pomagają (suprascy fabrykanci: Johann Jansen, Alfons Alt oraz żona Adolfa Buchholza – Adela z domu Scheibler).

W 1885 roku powstaje świątynia p.w. Zmartwychwstania Pańskiego.

Nie za długo mogą się w niej modlić ewangelicy, bo I wojna światowa sprawia, że stają się oni potencjalnymi spiskowcami. Tych o siłach, wcielono do carskiej armii, a pozostałych wysiedlono. Kirchę ograbiono z dwóch dzwonów.

W latach międzywojennych do ewangelickiej parafii wróciło życie. W 1928 roku przeprowadzono nawet remont kościoła i rozpoczęto budowę domu parafialnego, której jednak nie ukończono. W 1939 roku na mocy postanowienia między sowietami i hitlerowcami, ewakuowano supraskich Niemców do III Rzeszy.

Rosjanie przebywający w Supraślu w latach 1939-1941, zdewastowali świątynię, zamieniając ją na kino-teatr „Krasnyj Ugołok”. Usunęli wszystkie symbole religijne. Miejsce krzyża zajęła czerwona gwiazda. Zegar odmierzający supraślanom tzw. „czas miejski”, przestał istnieć.

Kiedy Armia Czerwona ponownie wkroczyła do Supraśla w 1944 roku, świątynia spełniała funkcję magazynu broni i amunicji. W latach 1945-1968 była kolejno magazynem ziół, materiałów budowlanych, nawozów sztucznych. Wszystko to doprowadziło do zawalenia dachu budynku.

Późniejsze pomysły na zagospodarowanie świątyni także nie przydawały jej godności. W 1966 miała być przebudowana na halę gimnastyczno- sportową, następnie podjęto próbę zrobienia z niej sali koncertowej. Komuś przyszło nawet do głowy, by rozebrać ją w całości, zostawiając tylko wieżę jako punkt widokowy.

Na szczęście świątynię udało się uratować. Zadbali o to mieszkańcy. W 1980 roku przystąpiono do jej remontu. Nie ukończono go, przekazując kościół Kurii Biskupiej w Białymstoku. W 1990 roku rozpoczęto remont generalny. Istniejąca obecnie parafia p. w. NMP Królowej Polski istnieje od 2005 roku.

 

Kiedy wejdziecie przez bramę i spojrzycie w górę na tę poewangelicką świątynię, pomyślcie sobie o jej zmiennych kolejach losu. Mogła być przecież tylko wieżą widokową…

 

Poniższe zdjęcia udostępnione dzięki uprzejmości Towarzystwa Przyjaciół Supraśla.

 

Przeczytaj także o innym kościele: Kościół p.w. Św. Trójcy – świątynia wybłagana przez wiernych