„Supraśl to miasto, które łączy się z moją rodziną od pokoleń. Żyje się tu dobrze. Mam jednak wrażenie, że moje życie nie do końca pasuje do tempa miasteczka. Supraśl jest powolny, a ja szybka.

 

Chociaż i tak jest już z tym troszkę lepiej. Moja praca w dużym stopniu wiąże się z obsługą turystów, z racji prowadzenia rodzinnej restauracji.

Spacery to nieodzowny łącznik wszystkich przebywających tu osób, bez względu na to, czy są tu od lat, czy wpadli na chwilę. Spacer z córkami. Mała rzecz, a cieszy. Samo założenie rolek przez starszą córkę i jej wielką radość z tego powodu, można porównać do szczęścia dorosłej osoby przy trafieniu szóstki w totolotka. Młodsza od kilku dni jeździ na rowerze na dwóch kółkach. Endorfiny nie opuszczają nas tego dnia, mimo nieidealnej aury. To nie był krótki spacer. Objechałyśmy rowerami  Supraśl. To był fajny dzień.”

Ewa z córeczkami