Są takie miejsca, które nie mogą się nie podobać. Do nich należy ten staw. „Jeziorko błękitnego nieba”,  jak ktoś go określił. Nie musicie być wędkarzami, żeby tu przyjechać. Tym bardziej, że już sama droga, która prowadzi do stawu nad Krasną Rzeczką, jest niezwykle przyjemna. Pisałam o niej w tekście Zielony tunel – odkryć cel w drodze.

 

Gdy już przejechaliście „zielony” tunel (instrukcja dojazdu w powyższym linku), czyli drogę przez puszczę, prowadzącą do Krasnego Lasu (osada z kilkoma domkami), zaraz za nim musicie skręcić w prawo. Pokazuję to na zdjęciu. Stąd już tylko prosto i w kilka minut jesteście na miejscu.

Co tam zobaczycie? Staw. A po prawej wypływającą z niego rzeczkę. Krasną Rzeczkę. Właściwie to strumyk. Staw za to jest duży, z wieloma pomostami dla wędkarzy. Siedzą tu w skupieniu, jakby ich nie było. Nie martwcie się, że im spłoszycie ryby. Staw jest naprawdę spory, więc każdemu wystarczy przestrzeni. Tym bardziej, że w takim miejscu, człowiek nawet nie ma ochoty być głośno.

Wejdźcie sobie na pomost, usiądźcie na krzywej ławeczce i wdychajcie wonne olejki żywiczne, jakimi raczy Was puszcza. Można tu spędzić cały dzień na błogim lenistwie, czytając książkę. Sceneria pasuje idealnie do „Walden, czyli życie w lesie” Henry David Thoreau.

Panie i Panowie, skręcamy na prawo!

A oto i staw. Jest dużo większy, niż widać na zdjęciu.

Jeden z podestów. Niech Was nie wystraszy jego krzywizna;)

W drodze powrotnej widoki utrudniają szybką jazdę:)