Wystaje z ziemi jak liliput, niezbyt ładna, a jednak charakterystyczna. Chatka rybaka, choć poprawniejsze byłoby określenie – wędkarza. Nie wiem, czy tak się nazywa w rzeczywistości. Widuję ją codziennie, bo jesteśmy po sąsiedzku. Była, jest i mam nadzieję, że będzie nad stawami jak najdłużej. Lubię ją uwieczniać na zdjęciach o świcie i przy zachodzie słońca. Wiosną, latem, jesienią i zimą.
Możecie ją dostrzec od strony ulicy Białostockiej, Piłsudskiego, Spółdzielczej. Właśnie z tej ostatniej uwieczniam ją, spoglądając z okien mojego rodzinnego domu. Myślę, że to jeden z ładniejszych widoków w Supraślu. Spektakularne sceny na niebie, malarski pejzaż i klasztor w oddali. To on sprawia, że chatka wydaje się jeszcze mniejsza, jakby przeniesiona z bajki. Moja kuzynka, gdy jeszcze się uczyła w Liceum Plastycznym, przychodziła do nas na balkon, by malować tą sielską scenerię.
Stawy, tworzące Łowisko Selva, otaczają chatkę z dwóch stron. Po dokonaniu opłaty, możecie tu sobie powędkować. Wjazd od ulicy Piłsudskiego.
1 Komentarzy
Slav
Mieszkałbym…